5. Ogólnopolski Festiwal Sztuk Przyjemnych (1999 r.)
5. Ogólnopolski Festiwal Sztuk Przyjemnych
styczeń – luty 1999
Najpierw zabrakło foteli na widowni, potem krzeseł dostawianych w przejściach, a na koniec nawet miejsc stojących. W Teatrze Powszechnym trwa bowiem V Ogólnopolski Festiwal Sztuk Przyjemnych.
TW „Gazeta Wyborcza. Łódź”
FESTIWAL MA JUŻ SWOJĄ MARKĘ
rozmowa z Ewą Pilawską, dyrektor Teatru Powszechnego w Łodzi
Co zobaczymy i dlaczego akurat to?
- Obejrzałam blisko 20 przedstawień w kilku miastach. Zaprosiłam pięć. Każde z nich ma znamiona teatralnej doskonałości. We wszystkich mamy do czynienia z dobrą literaturą, dobrym aktorstwem, świetną reżyserią, z okazanym już zainteresowaniem publiczności, słowem – z profesjonalizmem wysokiej próby, a taki teatr jest rzadkością i czystą przyjemnością.
Jak Festiwal jest postrzegany poza Łodzią?
- Z ogromną sympatią, co natychmiast wyczuwa się w pierwszych rozmowach i co odbieram z dużą satysfakcją. Na przyjeżdżających do Łodzi aktorów czeka wspaniała publiczność, która bardzo sprawiedliwie i, nie ukrywajmy tego, bardzo emocjonalnie odbiera festiwalowe przedstawienia. Ta publiczność przyznaje w drodze plebiscytu swoje trzy nagrody, które właśnie dlatego, że są z nadania widzów, mają dla wyróżnionych znaczenie, którego nie da się przecenić. Tytuły: „najprzyjemniejsza aktorka”, „najprzyjemniejszy aktor” i „najprzyjemniejszy spektakl”, który wyróżnia cały teatr, to już wystarczające powody, by przyjechać do Teatru Powszechnego. Przez cały sezon wiele teatrów zawiadamia mnie o swoich premierach i proponuje udział w naszym Festiwalu. On ma już swoją markę.
Wśród spektakli tegorocznego Festiwalu znalazły się „Opowieści Lasku Wiedeńskiego” – przedstawienie, które trudno nazwać lekkim i przyjemnym. Czy to znaczy, że Festiwal ewoluuje w poważniejszym kierunku?
- W moim przekonaniu „sztuka przyjemna” nie zapowiada rechotu widowni. Termin ten znaczy tyle, co satysfakcja z obejrzenia sztuki, która jest dobrze napisana, bardzo dobrze zrealizowana, wzbogaca widza o ważną refleksję. Poza tym bawi, uczy, także wzrusza, po prostu sprawia przyjemność. Dążę do tego, by po obejrzeniu przedstawienia widzowie mogli powiedzieć: to był udany, ciekawy wieczór, pobyt w teatrze był „przyjemnością”. „Opowieści Lasku Wiedeńskiego” na pewno wzbudzą takie reakcje widzów. Jest to bardzo pięknie i świetnie zagrane przedstawienie. A do tego tak mądrze obnaża i tępi ludzką głupotę, że choćby z tego powodu trzeba je było zaprosić.
rozm. Anna Płażewska „Gazeta Wyborcza. Łódź”
Repertuar:
• „Bzik tropikalny” Witkacego, reż. Grzegorz Horst D’ Albertis (Grzegorz Jarzyna), Teatr Rozmaitości, Warszawa
• „Opowieści Lasku Wiedeńskiego” Odona von Horvatha, reż. Agnieszka Glińska, Teatr Ateneum, Warszawa
• „Królik Królik” Coline Seereau, reż. Eugeniusz Korin, Teatr Powszechny, Łódź
• „Żelazna konstrukcja” Macieja Wojtyszko, reż. Maciej Wojtyszko, Teatr Powszechny, Warszawa
• „Crocodilla, czyli coś niesamowitego” scenariusz i reżyseria Eugeniusz Korin, Teatr Nowy, Poznań