Zmień rozmiar czcionki

Zmień kontrast

Pozostałe

Czy obecność artysty trzeba uzasadniać?

W niedzielę 8 marca w południe na Małej Scenie Teatru Powszechnego w Łodzi w ramach XXI Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych przy nadkomplecie na widowni rozpoczęło się spotkanie z twórcami spektaklu „Wycinka” oraz dyskusja na temat kondycji artysty - leitmotivu XXI Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Rozmówcy poszukiwali odpowiedzi na postawione przez dyrektora artystycznego Festiwalu Ewę Pilawską pytania - między innymi "kim jest współczesny artysta? Czy współczesny artysta walczy? Jeśli tak – to o co? Czy współczesny artysta jest konformistą? Czy artysta współczesny jest niezależny? Czy jest wolny? Czy współczesny artysta nastawiony jest na sukces?"

 

W rozmowie z prowadzącą spotkanie Anną Herbut Krystian Lupa podjął różne tematy, które porusza spektakl. Nawiązując do wątku mianowania ludzi kultury przez rządzących, mówił między innymi, że nie ma i nigdy nie było właściwych relacji pomiędzy kulturą a polityką. Gdy relacja między artystą a politykiem staje się „prostytucyjna”, a artysta staje się opłacanym wykonawcą, znika „awangarda nowej prawdy” – stwierdził reżyser.

Czy „Wycinka” jest środowiskowym, hermetycznym spektaklem? W swojej powieści Bernhard bez taryfy ulgowej opisał grono przyjaciół – artystów. Zrobił to z rodzinną szczerością, dlatego też nie rozumiał, że zarzuca mu się czyn niemoralny. Czuł się uprawniony do krytykowania świata, którego był częścią i nie rozumiał, dlaczego gest wycinki wzbudził sensację. Na gruncie polskim również potrzebna jest wycinka. Oparta na znanych nam faktach, zjawiskach, postaciach. Aktor Teatru Narodowego jest odpowiednikiem Aktora wiedeńskiego Burgtheater – najlepszego austriackiego teatru, skarbu narodowego – mówił Lupa. Potrzebna jest wycinka zachowań, nawyków, bo jak zaznaczył na przykład Jan Frycz, jest coś jest niesmacznego w opowiadaniu aktorów o budowaniu roli. Wstydzę się, nie lubię słuchać o budowaniu roli ani o tym mówić – stwierdził. Wokół aktorstwa narastają mity, twórcy sami siebie mitologizują.

Krystian Lupa odniósł się również do sytuacji przed premierą „Wycinki”. Na etapie prób decyzją władz odwołany miał zostać dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu, w którym powstawał spektakl. „To nie jest tak, że można nagle zmienić dyrektora, a teatr pracuje dalej. Teatr to grupa, fenomen, a nie opłacana rzesza urzędników. Dyrektor jest opiekunem i kreatorem fenomenu. Chodzi o geniusz człowieka, który potrafi prowadzić teatr. Nikt z rozliczających dyrektora z jego działań nie ma pojęcia, jak funkcjonuje teatr” - powiedział Lupa.


 

W drugiej części spotkania o kondycji artysty, teatru i sztuki rozmawiali: Anda Rottenberg, Jan Hartman, Krystian Lupa, Olgierd Łukaszewicz i Krzysztof Mieszkowski. Dyskusję prowadził Jacek Żakowski, który stwierdził, że „kondycja artysty nie była nigdy łatwa, ale dziś jest chyba wyjątkowo paskudna”. Nastąpiła zamiana relacji na transakcję. Artysta nie tylko musi tworzyć, ale aby uzyskać pełnię statusu, musi odnosić sukces ekonomiczny.

Zdaniem Krzysztofa Mieszkowskiego zapomnieliśmy, że artysta ma prawo do porażki. Żyjemy w dobie sukcesu, a tak naprawdę możliwość porażki jest elementem naszej siły. Siły sukcesu nie można w skrajny sposób eksplorować. Prawo do porażki jest prawem każdego, kto żyje i tworzy. Sztuka i teatr zawsze powinny być siłą oporu. Tymczasem w roku 2015, roku obchodów 250-lecia teatru publicznego w Polsce, stoimy pod ścianą. Państwo jest zainteresowane kształtowaniem społeczeństwa konsumpcyjnego. Nastawione jest na zysk ekonomiczny, chce, aby teatr stał się rynkowy. Nie ma tu miejsca dla artysty. Nie ma systemu finansowania kultury i sztuki.

Jan Hartman odniósł się do „Wycinki”. Jego zdaniem to dzieło typowo mieszczańskie, które przypieczętowało wiedeńskie środowisko artystyczne - jego kabotynizm i narcyzm. Bernhard, nawiązując do „Dzikiej kaczki” - symbolu prawdomówności, mówi o śmieszności i nieautentyczności. Najcenniejszy jednak w „Wycince” nie jest sam temat, a wspaniały efekt artystyczny – stwierdził Hartman.

Olgierd Łukaszewicz zauważył, że „artysta nie porządkuje świata, ale w przedziwny sposób go jednoczy”. Aby mógł to robić, musi być wiarygodny. Dzięki teatrowi i aktorom kontaktujemy się sami ze sobą, za pośrednictwem aktora.

„Teatr w „Państwie” Platona był miejscem rozrywki. Na arenie stali poeci, którzy wytwarzali coś z niczego. Inaczej niż architekci, działający według określonych reguł” - powiedziała Anda Rottenberg. Dzisiaj powszechnie chodzi się do kina i korzysta z internetu. Teatr nie jest masowy, jest elitarny. Sztuka i teatr są w niszy. Ta sytuacja powoduje, że politycy traktują ludzi kultury i sztuki jako mieszczący się w granicach błędu statystycznego target wyborczy. Gdy przygotowuję wystawę, pytają mnie najpierw: ile to kosztowało i czy mogłam wydać pieniądze polskiego podatnika na te bzdury? Pozostaje stać się celebrytą. Ale czy wszyscy powinni być celebrytami?

Od artystów powinno wymagać się wielkiej klasy. Jednak co w sytuacji, w której coś da się załatwić jedynie dzięki pośrednictwu mediów? - pytał Lupa. Bo czy użyteczność sztuki jest widzialna? Kto ją widzi, a kto nie? Oddziaływanie tworów duchowych jest ukryte. Tymczasem żaden z polityków nie jest w stanie zbudować humanistycznego autorytetu. Dyskurs polityczny jest skazany na pornografię medialną – powiedział Lupa.

Czy sztuka jest w stanie przekonać widza, że jest potrzebna? Czy w ogóle powinna przekonywać? Zdaniem Jacka Żakowskiego należy do dóbr pierwotnych, której racji istnienia nie należy uzasadniać. Konfrontacja z rzeczywistością jest jednak bolesna. A co z konfrontacją z widzem? Czy aktorzy powinni mówić o kulisach teatrach przed widzem – zapytał Hartman.

Dziękujemy Państwu za przybycie!

Zdjęcia: Katarzyna Chmura-Cegiełkowska


BIP