Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję
Koprodukcja Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie i Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach
Adaptacja i reżyseria: Mateusz Pakuła
Scenografia i kostiumy: Justyna Elminowska
Muzyka: Zuzanna Skolias-Pakuła, Antonis Skolias, Marcin Pakuła
Partie wokalne: Zuzanna Skolias-Pakuła
Reżyseria światła: Paulina Góral
Asystent reżyserki światła: Maciej Kaszyński
Wideo: Olga Balowska
Inspicjentka: Katarzyna Białooka
Obsada: Andrzej Plata, Jan Jurkowski, Wojciech Niemczyk, Szymon Mysłakowski, Marcin Pakuła
Na początku była książka, w której Mateusz Pakuła zawarł pisaną ex post, ale w formie dziennika, kronikę umierania swego ojca. Rzecz przejmująca szczerością, intymne wyznanie miłości, żalu i wściekłości, że nie można było skrócić cierpień konającego człowieka. Jeden z najciekawszych polskich dramaturgów i najbardziej oryginalnych reżyserów postanowił jednak nie zamykać tej historii i poddał ją próbie sceny. Rozpisał narrację na pięciu aktorów, a ci dali jej nowy, dla wielu nieoczekiwany wymiar.
To osobista opowieść o procesie umierania jego ojca, który chorował na raka trzustki, ale też historia bezradności i wściekłości na instytucje państwa, służbę zdrowia i Kościół, które zadają chorym dodatkowe cierpienia. „Współumieranie”, o którym napisał Mateusz Pakuła, nie jest jednostkowym doświadczeniem. Z bezradnością, wściekłością i gniewem mierzą się tysiące ludzi w całej Polsce, którzy nie mogą decydować o własnym losie, a ich bliskim ogranicza sieę prawa. To krzyk o eutanazję w chwilach przekraczania granic cierpienia. Ale myli się ten, kto myśli, że zobaczy na scenie smutną opowieść, bo w spektaklu nie brakuje groteski i komizmu.
„«Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję» jest drobiazgową relacją z polskiego umierania. Niezwykle osobistą, jednostkową i obfitującą w detale, jakie o odchodzącym ojcu może powiedzieć tylko jego rodzina, a jednocześnie bardzo uniwersalną, bo składającą się z elementów dobrze znanych wszystkim, którzy zmagali się w naszym kraju z ciężką chorobą, jak wizyty w szpitalach, na oddziałach paliatywnych, nierzadko wiążące się nie tylko ze strachem i bezradnością, ale też upokorzeniem, w końcu szukanie pomocy poza niewydolnym i nieprzyjaznym systemem. Strach o chorego, przełamywanie kolejnych barier w obcowaniu z biologiczną stroną człowieczeństwa, nieustanne próby uśmierzania bólu i mierzenie się nie tylko z perspektywą śmierci, ale przede wszystkim bezsensowną męką umierania” - pisała Aneta Kyzioł w "Polityce".
Spektakl prezentowany z napisami w języku angielskim.
Bilety
Normalny: 150 zł, ulgowy: 90 zł